sobota, 16 maja 2015

| :: Od Skyggen :: |

Późną nocą wybrałam się na zwiady miasta. Niektórzy zarażeni wałęsali się jeszcze po mieście. Nie wiem, czego szukali. Tak, czy siak zginą. Zazwyczaj o tej porze szukałam miejsca do spania, ale dzisiaj dręczyły mnie złe przeczucia. Czasy były niespokojne, hordy zarażonych próbowało wezwać pomoc, zarażając innych. Nie wiem, po co ten cholerny wirus! Jakby bóg naprawdę istniał, nie było by tego gówna! Nie zbyt przyjemne myśli towarzyszyły mi, gdy po krętych schodach mozolnie wdrapywałam się na opuszczony, zniszczony wieżowiec. Patrząc ze szczytu na miasto odetchnęłam z ulgą widząc, że nie było nikogo w pobliżu. Oparłam się o szybę i zsunęłam na dół. Co jakiś czas bacznie rozglądałam się, czy nikogo nie ma. Jednak po paru godzinach czuwania zasnęłam niczym suseł. Drzemałam krótko: jakieś odgłosy sprawiły, że otworzyłam oczy i zerwałam się na równe nogi. Ziewnęłam krótko i przyjrzałam się postaci stojącej w ciemności.
- Mało ludzi tutaj przychodzi, co Cię tutaj sprowadza? - szepnęła. Był to raczej głos kobiecy, ale nie miałam pewności.
- Chciałam zobaczyć, czy ta chodząca śmierć tu nie przyszła.. - mruknęłam pod nosem.
- A więc nie jesteś zarażona?
- Zdrowa, ale nie wiem, czy umysłowo. - prychnęłam zbliżając się do postaci.
- Nie podchodź, dobrze Ci radzę. - szepnęła oddalając się.
- Spokojnie, raczej nie powinnam Cię zabić. - podeszłam bliżej wyciągając sztylet. - Gdybyś była zdrowa, nie ukrywała byś się tak.
Oparłam się o kolumnę zza której dochodził głos i przesunęłam o parę kroków. Gdy byłam wystarczają co blisko skoczyłam na postać próbując zadać jej obrażenia.
- Co Ty wyrabiasz?! - zaczęła się wyrywać.
Otrząsnęłam się i spojrzałam na leżącą dziewczynę. Raczej przeciętna. Zero tatuaży i broni na widoku.
- Mhm, nie opieraj się tak. Prędzej, czy później i tak by Ci się coś stało.
- Zostaw ją.. - mruknął głos zza drugiej strony kolumny.
- Masz więcej koleżanek? - przymrużyłam oczy i posłałam dziewczynie zimne spojrzenie.
- Może mnie łaskawie puścisz?! - zaczęła się wyrywać.
Przytrzymałam jej bluzkę i oderwałam kawałek.
- Naucz się, że nie przetrwają wszystkie laleczki. - burknęłam.
Zza kolumny wyjawiła się postać, raczej o lepszym wyglądzie. Całkiem podobna do mnie, jednak nie znacznie.
- Czego tu szukasz? A dla pewności, radzę Ci ją zostawić.
Spojrzałam się na dziewczynę stojącą w rogu i na tą, której aktualnie przykładałam do gardła sztylet.
Szarpnęłam nią ostatni raz i puściłam.

<Lauro? Natalio? Brakus Wenus Pospolitus..>

3 komentarze:

  1. "(...)ZASNĘŁAM NICZYM SUSEŁ(...)" JESTEM WSZĘDZIE! B] OŁ JE BEJBE XDDDDDD
    -Pierdolnięty na umyśle Suseł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to chodziło Szuszle ;o

      Usuń
    2. tsk, ,,wielce" i ,,jedyny/e" też występuje często x'3

      ~ Twoja Stara

      Usuń