sobota, 9 maja 2015

| :: Od Marcel'a CD Adi'ego :: |

  Podszedłem do niego, podałem mu pistolet i poklepałem po ramieniu. Było z nim źle, ale nie do końca wiem, dla czego. Zakładałem, że to antidotum miało wiele skutków ubocznych i teraz, gdy walczy z HTE, wprawia jego ciało w stan chwilowej agonii. I skąd ja wezmę wodę, to nie jest możliwe, co prawda niedaleko jest rzeka, mogę ją zagotować, wtedy znowu musi czekać. Z jednej strony lepiej wytrzymać godzinę, niż parę dni, z drugiej najlepiej byłoby podać mu cokolwiek od razu. Ruszyłem w stronę dawniej życiodajnego źródełka z pustą butelką w ręku i nożem na wszelki wypadek. Około dziesięciu minut zajęło mi dotarcie na miejsce i wypełnienie jej, nic nie stanęło mi na drodze, żadne zwierze, człowiek, czy też Powstaniec. Kolejne dziesięć wracałem się do Rudego. Zasnął, głupi. A gdyby coś go zaatakowało? Nawet by nie zauważył, od razu by został zabity, a potem by mnie prześladował jako odmieniec.. Nalałem ją do płyty gdzie wcześniej przygotowywałem posiłek. Usiadłem, podwinąłem nogawkę przyglądając się szwom. Były gdzieniegdzie oblepione czarnymi strupami, które przechodziły wyżej, w stronę kolana. Zignorowałem to, złapałem za kawałek odciętego mięsa z królika i wgryzłem się. Z chęcią zjadłem do końca, bo jak swoje to swoje i zaraz podczołgałem się pod towarzysza ucieczki. Zacząłem nim ruszać i powtarzać ,,hej" by się zbudził.

~

  Na noc doprowadziłem nas do sklepu, w którym po oczyszczeniu zamknęliśmy się w jednym pomieszczeniu by spokojnie się wyspać przed wędrówką. Miało być na chwilę, parę godzin, ale zostaliśmy na dobre cztery dni, żeby odzyskał siły. Jadł wystarczająco, pił wodę.. Czyli była szansa na przeżycie. Tak czy siak, to ja teraz byłem tym ,,niepewnym" i to na mnie powinien uważać.
  Dzisiaj, czyli piątego dnia, na dworze było bardzo głośno. I tu nie chodzi o wiatr, czy burzę, było słychać czołg. Jebany czołg, dużą i potężną maszynę do zabijania. Przez okno przyglądałem się jak zwiadowcy przemierzali miasto, widocznie szukając czegoś. Nie wchodzili nigdzie.. Czyżby tylko patrolowali?

<Huns>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz